sobota, 4 października 2014

Zacznijmy bieganie

Moi Drodzy! Nie wolno nam się tak zasiedzieć! Sport to zdrowie – każdy Ci to powie ;)



Ale nie będę tutaj pisała o takich jasnych jak słońce sprawach. Napiszę tylko, że od roku biegam, bo po prostu to lubię. 

Uwielbiam chodzić na sauny, basen. Byłam też na salsie, aerobicu czy innych tańcach skakańcach. Do siłowni już raczej nie pójdę, odkąd powstały w mojej okolicy te na świeżym powietrzu. Ale jest wiele wspaniałych miejsc, do których można się udać i spędzić aktywnie czas. Jednak niejednokrotnie trzeba też zostawić tam parę groszy.

A bieganie mnie nic nie kosztuje! Do tego jest to sport, który mogę uprawiać kiedy chcę (każda pora roku, każda pora dnia czy nocy :P ), sama, z kimś, długo, krótko, z przerwami, codziennie, aaaa! Dzięki tej elastyczności i dowolności nie może znudzić się ten rodzaj aktywności :)

Dlatego warto odejść od komputera na pół godziny i wybrać się na spacer, trucht z pieskiem, a może od razu zdecydujesz się na krótki przebieg? (Jeśli tak, to nie zapomnij tylko o krótkiej rozgrzewce!)

Mi taka mała przerwa między pracą umysłową naprawdę wiele daje. Przede wszystkim nie odczuwam potrzeby skakania, szurania nogami pod biurkiem. Gdy mam za dużo energii, wiercę się, jestem niecierpliwa, nie mogę usiedzieć w miejscu. Wtedy mój organizm sygnalizuje mi, że muszę tej energii jakoś się pozbyć - najczęściej robię to biegając.

Dlatego też postanowiłam zadbać o zdrowe bieganie i kupiłam sobie odpowiednie buty. Wyglądają tak: 

Moja ulubiona firma - Reebok

Było wiele pięknych butów, były też i brzydkie :P Ale wybrałam czarne, gdyż mam zamiar też biegać w brzydką pogodę, a wiadomo - biegając w białych butkach każde błoto byłoby mi straszne, a to nie o to chodzi, aby uważać na buty i biegać jakimś slalomem. To buty mają być dla mnie, nie ja dla butów. 

Wizualnie mi się spodobały, więc kupiłam je z uradowaną buzią. Są to buty do powierzchni typu twardych, więc biegam w nich na bieżni przy stadionie, po ulicy, chodniku. Zdarza się mi biegać i w lesie, ale czuję wtedy, że faktycznie te buty nie są przeznaczone na miękkie podłoża. Jeszcze pokażę, jak wygląda podeszwa. Wcale nie jest nudna i czarna. 


Często mi się nie chciało biegać - wiadomo, czasem z lenistwa, a czasem zwyczajnie pojawia się natłok obowiązków, jakiś stres i myśli się wtedy w kółko o problemach.
Ale wtedy te butki okazały się być dobrym motywatorem. W jaki sposób? One tylko stały na półce i się do mnie uśmiechały - jak tylko pomyślałam, że wydałam za nie tyle pieniędzy, a teraz będą stały i się kurzyły - od razu wygospodarowałam sobie chociaż trochę czasu na bieganie.

Także uważam, że warto zainwestować w dobre i ładne buty, gdyż nie tylko chronimy w ten sposób stawy, ale i jest łatwiej nam biegać (nogi są lżejsze, wręcz odbijają się od powierzchni), a do tego aż chce się je wtedy nosić!

(Zdjęcia powyżej są mojego autorstwa)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz