wtorek, 14 października 2014

Dżem jabłkowy

Tyle razy słyszałam, że jedna ciocia robi takie lub inne przetwory, druga ciocia składa ogórki, Mama ma już dość tych malin i nie robi tylko dżemików i soków, ale też coś pysznego na rozgrzanie :P i lepsze krążenie :)
W końcu i mi zachciało się coś stworzyć. A że najlepszym specem w tej dziedzinie jest Babcia – zatelefonowałam do niej i uzyskałam prosty, aczkolwiek sprawdzony przepis na dżemik jabłkowy.
(Zapewne dla Ciebie jest to nie od dziś znany przepis, ale ja po raz pierwszy zrobiłam dżem sama i aby niczego nie zapomnieć w przyszłości, zamieszczam potrzebne "instrukcje".)




Studencki przepis na dżem jabłkowy



Kupione jabłka (wybrałam najtańsze  nasze, polskie jabłka) obrałam, pokroiłam na cząstki. Babcia powiedziała, że należy jabłka starkować na tarce bądź jeśli jej nie posiadam (i tu miała rację :P) to powinnam pokroić na malutkie kawałeczki i się nie przejmować, bo i tak się rozgotują i otrzymam smaczny dżem.







Nie mam tarki, ale na szczęście mam blender. ;) 

Blender załatwił mi całą sprawę w niecałą minutę. Włożyłam część obranych jabłek do blendera.







Aby szybciej mu się blendowało, pokroiłam dodatkowo jabłka na mniejsze kawałki. 
Jabłek miałam sporo, więc czynność powtórzyłam kilkakrotnie.
Posiekane już jabłka przełożyłam do miski a do pojemnika wsypałam kolejną porcję jabłek.






Jak widać na zdjęciu  przy zbyt wielkiej ilości wrzuconych jabłek do pojemnika wystąpił taki problem, że te z dołu były już miazgą, a te z góry nie były nawet tknięte przez ostrza.
Wskazówka: lepiej wsypać na jeden raz mniej owoców. Ostrza zblendują całość, a mi (ewentualnie) będzie też łatwiej przemieszać.




Gdy już wszystko było potarkowane wlałam do garnka mniej niż pół szklanki wody i zagotowałam. Do gotującej się wody dodałam wszystkie potarkowane jabłka z miski. 
Mieszałam od czasu do czasu.
Następnie dodałam cukier  lubię słodkie, więc na pewno wsypałam 1 szklankę. A potem mieszałam, próbowałam i dosładzałam. 
Całość gotowałam 3-5 minut.





Kolor złoty, tak jak u Mamy. Byłam z siebie dumna. W smaku - mmm prawdziwy dżem! Bez chemii.
W taki prosty i szybki sposób miałam przepyszne śniadanie. Postanawiam robić co jakiś czas taki dżemik. Nie trwa to długo, a wiem, co jem. Przyznam, że kupowałam różne dżemy z Biedronki czy Lidla, ale skoro mogę zdrowo zjeść dżemik własnej roboty....to na taki zakup już się nie skuszę.





Moja koleżanka wspomniała, że podczas gotowania dodaje jeszcze cynamon. Dobry pomysł, też lubię cynamon i zamierzam to wypróbować następnym razem.
Może macie jakieś dodatkowe wskazówki na dżemik  jabłkowy, a może inny? Chętnie się dowiem i wypróbuję :)





(Zdjęcia powyżej są mojego autorstwa.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz