środa, 30 września 2015

Myśli

Nie można doprowadzać się do stanu, gdzie ze złości nie panujemy nad sobą. Można wypowiedzieć zbyt wiele bolesnych słów. Ani czasu, ani słów nie możemy cofnąć... Dlatego uczę się unikać takiego stanu. 

Po pierwsze: Nazywaj swoje stany. Werbalizuj to, co obecnie przeżywasz. To jest emocja, mamy prawo ją odczuwać. Możemy nad tym pracować, by dobrze czynić czując tę emocję.

Po drugie: Nasz rozum jest kłębowiskiem myśli. Niestety, ale te myśli mogą czasem tworzyć chaos.
Trzeba je porządkować.
Trzeba je rozeznawać. (Np. gdy myślę: chcę osiągnąć to i tamto. Powinnam się zastanowić, czy są to ambitne plany na moją przyszłość czy zwykła zagrywka by komuś dorównać. Te pierwsze mnie motywują, rozwiną i dadzą poczucie spełnienia, te drugie zaś mnie męczą, wymuszają bycie kimś, kim nie jestem i dadzą uczucie niezadowolenia z siebie, z tego, kim jestem.)
Trzeba pozwolić im przepływać.

Inaczej natłok myśli lub specjalne niemyślenie o tym, co się stało, może spowodować różne stany, których nie chcemy, przez które niszczymy siebie i nasze relacje. Jeśli gotuje się zupa w garnku, to pozwalamy, aby woda bulgotała, odkrywamy przykrywkę, by uwolniła się para. Więc nauczmy się traktować nasze myśli i to, co przeżywamy.


czwartek, 10 września 2015

Najpierw kraj, potem inni

„Przypomina mi się tak wspaniale przedstawiony w powieści Gołubiewa „Bolesław Chrobry” i Parnickiego „Srebrne orły” fragment. Oto cesarz Otto III kusi Bolesława Chrobrego, czyni go patrycjuszem rzymskim i chce go ściągnąć do Rzymu. Ale król nie dał się wyciągnąć z Polski, z ubogiego Gniezna, na forum rzymskie.

Został w swoim kraju, bo był przekonany, że jego zadanie jest tutaj. 

Naprzód umocnić musi swoją ojczyznę, a gdy to zrobi, pomyśli o innych, o sąsiadach. 

Niestety, u nas dzieje się trochę inaczej – „zbawia” się cały świat, kosztem Polski. To jest zakłócenie ładu społecznego, które musi być co tchu naprawione, jeżeli nasza Ojczyzna ma przetrwać w pokoju, w zgodnym współżyciu i współpracy, jeżeli ma osiągać upragniony ład gospodarczy.
Nieszczęściem jest zajmowanie się całym światem kosztem własnej Ojczyzny...” Zacytowałam słowa kard. Stefana Wyszyńskiego. Zastanów się, czy król dobrze zrobił? Czy nie łatwiej było mu zostawić wszystko i wyjechać? Jak by potraktowano wtedy Polskę bez króla? Bardzo dobrze, że miał odwagę zostać i budować nasz kraj!!!

Abstrahując od wielu sytuacji, które obecnie mają miejsce. Niezależnie od Twojego zdania co do uchodźców, do innych imigrantów, niezależnie od tego, jak postępują inne narody, czy w porównaniu z nimi przodujemy, a może jesteśmy w tyle. Nieważne czy nadążamy z modnymi zmianami, czy robimy jak zachód. Tak jak w samolocie  w czasie awarii najpierw matka ma nałożyć sobie maskę z tlenem, a potem dziecku; najpierw ma ratować siebie, a potem własne dziecko.

W pierwszej kolejności ona musi zawalczyć o własne przeżycie, a potem ratuje innego. 

„Nie oglądajmy się na wszystkie strony. Nie chciejmy żywić całego świata, nie chciejmy ratować wszystkich. Chciejmy patrzeć w ziemię ojczystą, na której wspierając się, patrzymy ku niebu. Chciejmy pomagać naszym braciom, żywić polskie dzieci, służyć im i tutaj przede wszystkim wypełniać swoje zadanie – aby nie ulec pokusie „zbawiania świata” kosztem własnej ojczyzny.” kard. Stefan Wyszyński


Obudź się Polsko, bo nad swym losem zapłaczesz gorzko.” Zetaigreka.  A tu link do jego utworu: