Patrząc codziennie w lustro nie dostrzegamy
zmian. Dopiero po jakimś czasie można coś zauważyć. Z powodu braku czasu
przestałam robić różne rzeczy, ale w zamian za to zainteresowałam się innymi.
Jednak powrót do tych wcześniejszych zajęć może wiązać się z powstaniem
pytania: czy ja nadal lubię to robić?
Niedawno natknęłam się na COŚ, co kiedyś
lubiłam. Lubiłam? Może to za dużo powiedziane – po prostu na tym m. in.
polegało spędzanie czasu z kumplami chłopaka. Byłam w liceum i oglądałam z nimi
różne kanały na YouTube. Jeden z kanałów był szczególnie przez nich ulubionym.
Zawsze była kupa śmiechu. To z dobrych tekstów, to z komizmu, to z
nietuzinkowych porad, to z tzw. sucharów. Ale zawsze TO oglądaliśmy. Już minęły
4 lata od momentu, gdy ostatni raz oglądałam z nimi te filmiki.
W ubiegłym miesiącu odwiedziliśmy grupą
znajomego. W pewnej chwili włączono właśnie ten sam kanał. Ktoś chciał pokazać
jakiś śmieszny tekst. I co w tym dziwnego? A to, że jestem już nieco poważniejsza
niż wtedy, zmieniły mi się przynajmniej odrobinę i gust i charakter, więc
uważałam to za nieśmieszne, niezbyt fajne, pewne dialogi i zachowania
wręcz głupie, (bo NIEKTÓRE odcinki rzeczywiście takie są :P ). Alee pewne
fragmenty znałam już na pamięć i kiedy akurat usłyszałam konkretne teksty to
zawijałam się ze śmiechu. Nie wiem, czy mnie one rzeczywiście teraz rozbawiły,
czy bardziej to był efekt wyuczony, że te dawne dobre teksty mnie kiedyś
bawiły, więc się śmiałam.
Cóż za dziwna sytuacja, gdy spotykamy się z
czymś z przeszłości, kiedy miało się inny gust, smak, inne priorytety... Gdy
otaczaliśmy się innym towarzystwem i mieliśmy inne cele. Dzięki takiemu
banalnemu przykładowi widzę, jak bardzo się zmieniłam. Wiadomo, że mając 18 lat
nie byłam już super dorosła i dojrzała i było oczywiste, że pewne cechy
zostaną, a inne się zmienią. Ale właśnie dzięki takim "powrotom do
przeszłości" widzę to wszystko.
Ty też masz takie odczucia, że się
zmieniasz? Zauważasz to?
Ja czasem porównuję, jakbym kiedyś zareagowała
na pewne komentarze i zachowania znajomych, a jak teraz. Czasami widzę, że coś
już mnie nie kręci, że mi się nie podoba, ale sentyment do tych rzeczy bądź
miłe wspomnienie pozostaje.
Czemu tym razem to jest taki wyjątkowy
przypadek? Bo ciężko mi było się "zachować po swojemu".
Z jednej strony aż się śmiać chciało, a z
drugiej gardziłam tym i czułam, że do obecnej JA te filmiki nie pasują. Niby
pamiętam ile to w czasach licealnych przynosiło wszystkim radości i faktycznie,
pewne fragmenty są dobrze zrobione i mnie wciąż bawią.
([Trzyma listy od czytelników] Pisanie listów
to pedalskie zajęcie. A z pedałami nie gadam. [Gniecie listy i wyrzuca] Ale
kilku z was zapytało mnie o to w barze przy wódzie. Wam odpowiem.] – ot,
taki przykład.)
Ale jest też druga strona – gdybym takie coś
teraz pierwszy raz w życiu zobaczyła na oczy, to nie wiem, czy by mi się to w
ogóle spodobało. Koleżanka siedząca z nami widziała to pierwszy raz i w ogóle
się nie śmiała. Sądzę, że zachowałabym się podobnie.
Pisałam o TYM kanale (czyli anonimowo), abyś
mogła sobie podstawić w to miejsce swój filmik, który oglądałaś kiedyś, do
którego już raczej nie wracasz (ewentualnie każdą inną rzecz).
TEN kanał nie jest tajemnicą ;) To Poradnik
Prawdziwego Mężczyzny i przykładowe zdanie przytoczyłam z odcinka: https://www.youtube.com/watch?v=7p9cMqd_Qp8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz