poniedziałek, 17 listopada 2014

Słodycze i ich wpływ na mnie

Każdy człowiek mniej więcej wie, czego powinno się jeść najwięcej, a czego unikać. Od dziecka słyszało się, że najpierw zupka, potem czekoladka. Hm, czyli już zakodowane mamy, że to, co zakazane, smakuje najlepiej :) Ale co innego zrobisz, gdy ochota na słodycze jest tak silna?
Poszperasz w szafce i znajdziesz to, co Cię interesuje. Albo pobiegniesz do osiedlowego.

Słodycze z mojej szafki, które aż krzyczą do mnie :P Chyba rurki najbardziej...


Skutki jedzenia słodyczy w zbyt dużych ilościach
No tak. Takie kolorowe foto słodyczy już pobudza apetyt. Jak na jeden raz to stanowczo za dużo. Może zemdlić niejednego cukrzyka.
Gdy w dzieciństwie chorowałam na anemię, nie mogłam jeść ich dużo. Tak samo słabo i strasznie źle czułam się rok temu. Lekarz twierdził, że ich nadmiar pozbawia mnie ważnych pierwiastków i witamin. Aby skończyć z ciągłą chęcią snu, osłabieniem mięśni, zmęczeniem i. in. potrzebowałam niacyny. Niacyna niestety nigdy się nie gromadzi w organizmie w nadmiarze - jest jej albo w sam raz, albo za mało. W przypadku, gdy jadłam dużo słodyczy, mój poziom niacyny spadał i niestety nieświadomie sama sobie fundowałam słabe samopoczucie przez wiele miesięcy.

Byłam zmęczona, to mówiłam sobie, że baton postawi mnie na nogi. Nie miałam humoru, to chętnie zjadałam czekoladki, bo w babskich filmach tak właśnie postępują kobiety. Wiecznie słodycze. A czy było mi po nich lepiej? Domyśl się.

Dlatego bardzo trzeba z nimi uważać. Zrób to dla samej siebie :)

Teraz już nie mam nałogu jedzenia słodyczy. Po prostu miewam takie dni w miesiącu, kiedy bardzo mi się chce czegoś słodkiego, wtedy nawet posiłki jadam słodkie (np. twarożek z cukrem i odrobiną mleka i gotuję do tego makaron). Ale to jest przecież normalne.


Co powinno się jeść?
Każdy kiedyś uczył się piramidy żywnościowej. Tak, tak, było kiedyś w szkole.
Podstawą takiej piramidy są makarony, pieczywo, ryże, kasze. Tego wedle piramidy powinniśmy jeść jak najwięcej. Nasz organizm potrzebuje również dużych ilości warzyw i owoców. Dzięki nim zdobywamy lepszą odporność, nasze wyniki w badaniu krwi są w porządku, a więc czujemy się zdrowi, a nie osłabieni i przemęczeni. Bez produktów mięsnych na dłuższą metę nie da się obejść. Mięsko = siła, rybka = koncentracja.  
Sam szpic piramidy reprezentują słodycze. Nasze kochane słodycze. Ich oraz tłuszczy powinno się spożywać jak najmniej. Więc jeśli codziennie zjadasz coś smażonego, to uwaga. Po coś w sumie mamy w domu piekarnik ;)

I teraz to samo w wersji obrazkowej:




Oczywiście nie oznacza to, że nie wolno jeść słodyczy ;) Można, wręcz czasem trzeba uzupełnić sobie cukier i można to zrobić zjadając właśnie kostki czekolady.
Ale słodycze nie mogą wykluczyć jakiegoś posiłku, tzn. jeśli przez to, że zjesz dwa batony odpuszczasz sobie część obiadu, to nie o to właśnie chodzi.

A co jeśli mam dietę a ochota na słodycze jest zbyt silna?
Jest dobra wiadomość :) Jeśli masz pragnienie zjedzenia czegoś słodkiego, to wystarczy zjeść jakiś owoc. Np. zjedz słodką pomarańczę, brzoskwinię lub jabłko i od razu umyj zęby. Owoc "poinformuje" Twój organizm, że zdobył cukier, więc łaknienie powinno po chwili ustać. A sam fakt, że zęby są umyte, powoduje zmniejszenie łaknienia u wielu ludzi, na szczęście u mnie również. Ten efekt potęguje zastosowanie po myciu zębów płynu do jamy ustnej - wtedy czuję świeżość jeszcze bardziej i na kilka godzin mam spokój z myśleniem o jedzeniu ;)

Rodzaje głodów.
Zauważmy też, że mamy do czynienia z dwoma rodzajami głodu (a przynajmniej ja takie znam).
Pierwszy, głód fizyczny, to jest głód normalny, gdy dawno nie jedliśmy i np. burczy nam w brzuchu i potrzebujemy pokarmu. Wtedy rzeczą naturalna jest fakt, że powinniśmy coś zjeść.

Drugi, czyli głód emocjonalny. Ten jest głodem zmyślonym. Zilustruję to sytuacją:
jesteśmy najedzeni. Idziemy po coś do kuchni i pojawia się myśl: a może by się coś zjadło? Albo ktoś je czekoladę. Pachnie. Wygląda apetycznie, więc: chcę i ja. Albo jem chipsy i po połowie paczki stwierdzam, że mi dość, ale jem nadal, bo chcę.
Głód emocjonalny powstaje w naszym umyśle. Więc tu raczej mycie zębów nie pomoże. Po prostu musisz sobie wystawić na pierwszy plan cele i opanować swoje emocje :)

Tak widzę sprawę ze słodyczami. Piszę właśnie teraz ten post, bo znowu zaczynam je jeść bez opamiętania. Dziś rano już zjadłam ich sporo omijając posiłki... Historia się powtarza...
Pisząc, chcę sobie przypomnieć, jak to źle się czułam rok temu, jak ciężko było mi wejść na 2 piętro na uniwerku (sapałam, jakbym nigdy sportu nie uprawiała), jak nie mogłam się skupić dosłownie na niczym i te bóle brzucha... 
Ale... Słodycze nie są złem.
Jednak gdy stają się nałogiem... Należy po prostu zjeść coś pożywnego, zwalczyć głód emocjonalny i po sprawie! No, nie zapominajmy tylko o jakiejkolwiek dawce sportu. Proste, prawda?



(Zdjęcie mojego autorstwa oraz piramida ze strony: http://zdrowe-wczasy.com.pl/skladniki-odzywcze/)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz