wtorek, 11 listopada 2014

Recenzja Marion, Joanna, Balea

Mam kilka kosmetyków do polecenia i odrzucenia. W tym wpisie zaprezentuję krótko m. in. trzy kosmetyki z firmy MARION.
Najpierw jednak napiszę coś o moim typie włosów, abyś wiedziała, czy faktycznie i dla Ciebie spodobają się owe kosmetyki.

Moje włosy nie są nadzwyczaj gęste i zdrowe – więc prostuję je okazyjnie, mimo, że mam fryzjerską dobą prostownicę. Z używaniem suszarki też muszę uważać.
Ale nie jest tak źle ;) Gdy robię koleżankom fryzury, to powstają niektórym malutkie koki bądź cienkie warkoczyki – więc porównując ich gęstość włosów z moją mogę otwarcie uznać, że mam w miarę gęste, aczkolwiek cienkie włosy. No i muszę dodać, że przez 5 lat były farbowane niestety po całej długości włosa... Temu zawdzięczam głównie ich zniszczenie ;/

Po tylu latach już wiem, że nie wszystkie kosmetyki lubią się z moimi włosami. Chociażby ten szampon.

Joanna Naturia z biosiarką i bursztynem
     
       



Joanna Naturia do włosów przetłuszczających się i ze skłonnością do łupieżu.
Do zakupu przekonał mnie bursztyn oraz to, że nadaje się do włosów przetłuszczających.

Rezultat stosowania?
-Dokładnie oczyszczona skóra głowy oraz włosy – prawda.
-Włosy zdrowe, zadbane – na moich efekt odwrotny. Wydają się być bardziej przesuszone niż przed użyciem! Ale domyślam się, że ten zakładany przez firmę efekt osiągnąć mogą kobiety, które rzadko bądź wcale nie farbowały włosów.
-Mniej się przetłuszczają, bla bla bla! Znowu wręcz odwrotnie :(

Ten szampon słabo się pieni podczas mycia moich włosów. Co gorsza, nawet po obfitym płukaniu włosy moje są jakby zmęczone – oklapnięte i następnego dnia wydają się już przetłuszczone. Jeśli myję nim włosy w poniedziałek rano, to już we wtorek są one nieświeże.
No i to, co już pisałam – po zetknięciu się z tym szamponem moje włosy są okrutnie suche już w czasie mycia! Nieprzyjemne w dotyku i poplątane...
Tego szamponu nie kupię więcej. Teraz myją nim włosy moi goście, którzy akurat na niego nie narzekają.


Ale za to te kosmetyki służą moim włosom i to bardzo dobrze!




Dziś będzie głównie o Marion. Tę firmę spotkałam dopiero w ubiegłym roku. Wcześniej kupowałam inne produkty innych marek, ale do żadnej nie mogłam się przyzwyczaić. Marion jest odpowiedni do moich włosów. I tani.

1 – to kuracja z olejkiem arganowym. Ja nazywam to po prostu jedwab. Razem z olejkiem z Balea są idealne do włosów suchych i zniszczonych. Oczywiście, że nie stosuję ich razem ;) Raz jeden, raz drugi.
Oba produkty mają niesamowicie ładny zapach. Moje włosy nie lubią wszystkich jedwabi czy innych natłuszczających cudów. Trzeba też stosować je z umiarem, w przeciwnym razie powstanie efekt mokrych, a co gorsza tłustych włosów.

Marion: wygładza włosy, zapobiega puszeniu się, nadaje miękkość i wzmacnia włos. 
Rościeram w dłoniach 2 krople cudownej złotej mikstury i chwytam delikatnie końcówki włosów (od połowy długości włosów do końca). Najlepiej mi się go używa na lekko wilgotne włosy.
Balea: stosuję najchętniej po prostowaniu włosów. Sprawia, że nie puszą się, są nawilżone (zawiera olej arganowy i słonecznikowy) i "weiches und gechmeidiges Haar" czyli włos miękki, gładki, elastyczny :)


2 – Ultrealekka odżywka z olejkiem arganowym
Właściwości ma podobne co produkty wyżej opisane, również bez spłukiwania. Jest dwufazowa, więc należy ją wstrząsnąć i rozpylić na suche, mokre lub wilgotne włosy :) 
Zapach – piękny. Nie obciąża moich włosów, nadaje połysku i sprężystości.



3 – to jest Marion, płyn prostujący

Jestem z niego bardzo zadowolona! Należy rozpylić go na mokre włosy i .... i to wszystko :) 
Ja osiągam zadowalający efekt prostych włosów zwyczajnie susząc je suszarką. Ale gdy faktycznie suszę używając szczotki, to włosy są prościuteńkie jak po prostownicy!


Na instrukcji jest też napisane, aby spryskać nim włosy a następnie użyć prostownicy. LECZ nie powinno się prostować mokrych włosów, także nie będę akurat tej metody próbowała. (Niedawno byłam zmuszona do wyprostowania jeszcze lekko mokrych włosów, bo spieszyłam się do wyjścia i spaliłam je w ten sposób...)
Podpowiadam, że możnaby poczekać, aż po spryskaniu spray'em włosy same wyschną – ale ja nie lubię czekać i pozostaję przy swoich metodach.

Reasumując: wilgotne włosy spryskać, podsuszyć używając szczotki i ewentualnie dla lepszego efektu wyprostować kilka pasm włosów.
Jeśli używasz prostownicy codziennie warto jest czasem dać włosom odpocząć. Dlatego polecam gorąco powyższy produkt J







Jeśli nudzą Ci się kosmetyki i chcesz coś nowego, jeśli nie chcesz wydawać za dużo kasy bądź chcesz odżywić swoje włosy – to powyżej zamieszczone na zdjęciu produkty firmy Marion są idealne ;) spray prostujący kosztował mnie niecałe 6-7zł, a jest wydajny. Kupiłam go w te wakacje w promocji, normalnie kosztuje około 9 zł.
Mała kuracja z olejkiem jest świetna, jeśli masz problem  z rozczesaniem włosów po myciu, jeśli masz suche końcówki, a do fryzjera jeszcze Ci się nie spieszy.
Do fanek kosmetyków w spray'u pewnie najbardziej przemawia produkt nr 2. Również kosztował mniej niż 9 zł, a zawiera aż 120 ml i jest wydajny.

Wszystkie kupię ponownie. Tanie, dobre, pachnące i sprawdzone!


(Powyższe zdjęcia są mojego autorstwa)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz